Od września 2017 roku dzieci znów będą się uczyć w ośmioklasowych szkołach podstawowych, a młodzież – w czteroletnich liceach lub pięcioletnich technikach, lub trzyletnich szkołach branżowych. Nie oznacza to jednak, że polska szkoła wraca do czasów sprzed reformy ministra Mirosława Handkego. Co nas zatem czeka? Publikujemy artykuł, który ukazał się w najnowszym wydaniu kwartalnika dla nauczycieli „Z Klasą”.
Duże zmiany w systemie oświaty zapowiedziała już jesienią 2015 roku Anna Zalewska, minister edukacji. Więcej szczegółów poznaliśmy 27 czerwca w Toruniu na konferencji podsumowującej ogólnopolską debatę „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra Zmiana”. Natomiast w połowie września zaprezentowano projekty ustaw wprowadzających reformę – około 700 stron nowego prawa oświatowego oraz przepisów wprowadzających, które już w grudniu uchwalił parlament, a niedługo później podpisał prezydent Andrzej Duda.
Gimnazja do lamusa
Reforma rozłożona jest na kilka lat. Zmiany rozpoczną się w roku szkolnym 2017/2018, a zakończą w 2022/2023.
Głównym celem reformy jest likwidacja gimnazjów. Wprowadzona zostanie ośmioklasowa szkoła podstawowa. Nauka w liceach i technikach zostanie wydłużona o rok. W miejsce zawodówek powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.
Obecni szóstoklasiści rozpoczną we wrześniu naukę w siódmej klasie szkoły podstawowej, natomiast gimnazja będą stopniowo wygaszane. Ich likwidacja nie oznacza jednak, że zreformowana szkoła podstawowa stanie się znów szkołą, jaką pamiętamy sprzed reformy ministra Handkego.
Co się zmieni? Uczniowie, którzy we wrześniu rozpoczną naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej, będą się uczyć przez cały cykl kształcenia według nowej podstawy programowej. Niewykluczone jednak, że w okresie przejściowym (lata 2017/2018 do 2021/2022) po skończeniu klasy trzeciej zmienią budynek szkoły. Taką możliwość daje poprawka wprowadzona do ustawy po drugim czytaniu w Sejmie.
Jeszcze w czerwcu MEN zapowiadało, że wydłuży o rok edukację wczesnoszkolną. Jej specyfika w klasie czwartej będzie już tylko czysto umowna, bardziej dotyczyć ma kwestii nazewnictwa. Czwartoklasiści będą się już uczyć z podziałem na przedmioty, ale w formie propedeutyki nauczania. W planie lekcji pojawią się m.in. dwie godziny przyrody. Do tej pory ten przedmiot nauczany był w klasach IV–VI, w każdej po trzy godziny tygodniowo.
Teraz w klasie piątej przyroda zostanie rozbita na biologię i geografię. Od klasy siódmej dołączy do nich fizyka i chemia. Wtedy również rozpocznie się nauka drugiego języka obcego.
Według MEN nowe prawo oświatowe ma ułatwić wprowadzanie innowacji pedagogicznych, czyli nowatorskich rozwiązań programowych pozwalających na wzbogacenie systemu oświatowego. Przepisy znoszą konieczność zgłaszania wprowadzania zmian kuratorowi oświaty i organowi prowadzącemu, a także wymagania formalne, które warunkują rozpoczęcie działalności innowacyjnej w szkole.
Określono również zasady prowadzenia przez szkoły działalności eksperymentalnej. Nie będzie także konieczności przekazania do ministra edukacji oceny eksperymentu dokonanej przez nadzór pedagogiczny oraz przez jednostkę naukową.
Gdzie nowa podstawa?
Reforma oświaty wejdzie w życie od 1 września 2017. Już w szkole podstawowej podzieli system edukacyjny na etapy. Pierwszy obejmie klasy I–III szkoły podstawowej, gdzie prowadzona będzie edukacja wczesnoszkolna i nauczanie zintegrowane. Nauczanie przedmiotowe obejmie klasy IV–VIII.
Od września w szkołach podstawowych będzie obowiązywać nowa podstawa programowa. Nie we wszystkich jednak klasach zostanie wprowadzona od początku trwania reformy.
Według nowej podstawy będą się uczyć przedszkolaki, a także uczniowie I klas szkoły podstawowej. Zarówno jedni, jak i drudzy cały cykl kształcenia odbędą już w zreformowanym systemie oświaty.
Nowy program nauczania zacznie obowiązywać również w klasie IV szkoły podstawowej i będzie sukcesywnie wprowadzany w dalszych klasach, aż do końca szkoły podstawowej. Od nowego roku szkolnego według nowej podstawy będzie się uczył również pierwszy rocznik siódmoklasistów.
Podstawa programowa po 1 września 2017 nie ulegnie natomiast zmianom w klasach: II, III, V i VI. W roku szkolnym 2018/2019 według niej będą się uczyć również trzecio- i szóstoklasiści. Rok później już w całej szkole podstawowej będzie obowiązywać nowa podstawa programowa.
Egzamin na razie przejściowy
Reforma wprowadza również zupełnie nowy egzamin, który uczniowie napiszą pod koniec podstawówki. Pierwszymi, którzy się z nim zmierzą za dwa lata, będą obecni szóstoklasiści.
Po raz pierwszy egzamin po ósmej klasie odbędzie się w roku szkolnym 2018/2019. Uczniowie będą mieli do napisania trzy testy: z języka polskiego, matematyki i języka obcego. W takiej formule egzamin będzie się odbywał przez trzy kolejne lata. Od roku szkolnego 2021/2022 do trzech obowiązkowych egzaminów dojdzie czwarty, do wyboru – z historii lub jednego z przedmiotów przyrodniczych (biologii, geografii, chemii, fizyki).
Egzamin ósmoklasisty będzie obowiązkowy, a uzyskane wyniki będą brane pod uwagę podczas rekrutacji do szkół średnich.
Centralna Komisja Egzaminacyjna do 1 września 2017 roku opracuje i ogłosi informatory z przykładowymi zadaniami z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Informatory z pozostałych przedmiotów mają być gotowe do początku roku szkolnego 2020/2021.
Podręczniki będą dotowane
Na początku września minister edukacji Anna Zalewska spotkała się z przedstawicielami wydawnictw i zapewniła, że resort chce nadal utrzymać model, w którym funkcjonowały podręczniki dotowane podręczniki i rodzice nie musieli za nie płacić. Nauczyciele mają mieć możliwość wyboru książek z listy podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego. We wrześniu podstawy programowe dopiero powstawały. Oficjalnie poznaliśmy ich projekty 30 listopada 2016 r., chwilę po tym, gdy do Sejmu trafiły projekty ustaw wprowadzających zmiany w oświacie. Według zapowiedzi MEN rozporządzenie dotyczące podstaw programowych wejdzie w życie pod koniec lutego 2017 r., a podręczniki muszą być dostępne już przed 1 września 2017. W tym czasie nauczyciele muszą mieć czas na zapoznanie się z nimi, aby wybrać ten, z którego będą korzystać. W wydawnictwach praca ruszyła więc pełną parą.
Kto, jak nie my?
– Jesteśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Edukacji Narodowej, na bieżąco śledzimy zmiany w projektach ustaw i rozporządzeniach, analizując ich wpływ na kształt naszych publikacji. Jesteśmy aktywnym członkiem Prezydium Sekcji Wydawców Edukacyjnych przy Polskiej Izbie Książki – mówi Ewelina Włodarczyk, dyrektor ds. wydawniczych w Grupie MAC S.A. - Wszystko po to, aby w okresie zmian dostosować naszą ofertę do potrzeb uczniów, nauczycieli i rodziców. To nie jest pierwsza zmiana w edukacji, wiele z nich wchodziło w życie równie dynamicznie. Wydawnictwo musiało szybko się dostosowywać. Naszą 27-letnią obecnością na rynku wydawniczym udowodniliśmy, że jesteśmy na tyle elastyczni, że będziemy gotowi również tym razem. MAC Edukacja znajduje się w czołówce wydawnictw edukacyjnych w Polsce. Sukces, który osiągnęliśmy – od firmy rodzinnej do dużego, liczącego się na rynku wydawcy – wpływa na nas mobilizująco. Nie bez znaczenia jest też renoma, jaką nasze publikacje mają wśród nauczycieli i środowisk związanych z edukacją. W codziennej pracy dokładamy wielu starań, aby oferta wydawnicza MAC Edukacja spełniała oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów. Bardzo ważna jest dla nas efektywna nauka, satysfakcja oraz zadowolenie z pracy z naszymi podręcznikami, dlatego do ich współtworzenia zapraszamy doświadczonych metodyków, nauczycieli, ekspertów, rodziców, a także uczniów. W swoich działaniach i podejmowanych inicjatywach zawsze jesteśmy blisko szkoły, nauczyciela i ucznia. Wspieramy ich w trudnym okresie zmian, dzielimy się doświadczeniami, wyznaczamy również standardy, dzięki którym jesteśmy w stanie szybko reagować na zmiany zachodzące w oświacie. Każda zmiana działa na nas mobilizująco – zapewnia Ewelina Włodarczyk.
Autor: Krzysztof Małkiewicz